photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 SIERPNIA 2015

Stoned. cz 30

Znów wracam wzrokiem do Willa, który wlepia we mnie swoje pytające spojrzenie. 

-Przepraszam Cię na chwile. Uśmiecham się i wychodzę naprzeciw Gabrielowi. 

-Co ty tu robisz ? Syczę przez zaciśnięte zęby.

-Przyjechałem po Ciebie.

-Bo ? 

-Martwiłem się, że stało Ci się coś poważnego, a nie odbierałaś telefonu... 

-Nie odbierałam, bo... I nagle coś mi tu nie pasuje. Skąd wiedziałeś, że tu jestem ? Widzę jak zaczyna się denerwować. No gadaj ! Poganiam go. 

-Włączyłem w naszych telefonach opcję bezpieczna rodzina. Przyznaje wreszcie, a mnie zatyka. 

-Jakim prawem?! Mówię trochę za głośno, bo kilka osób zwraca na nas uwagę. Idź do samochodu i poczekaj na mnie. Będę za 5 minut. Mówię tonem nieznoszącym sprzeciwu, na co on jedynie kiwa głowa i odwraca się w stronę wyjścia. Szybkim krokiem podchodzę do Williama. 

-Przepraszam. Wypis już gotowy ?  Pytam i mam nadzieję, że on nie będzie chciał wiedzieć kim jest Gabriel. 

-Co to był za facet ? A jednak. Niby zrobił to jakby od niechcenia, ale wiedziała, że jest zazdrosny. 

-To...Szybko wymyśl jakieś dobre kłamstwo. Tylko cholera takiego nie ma. To był mój wujek. 

-Nigdy mi go nie przedstawiłaś. Zauważa, a ja mam ochotę mu walnąć za to w twarz. 

-Bo dopiero niedawno się tu przeprowadził. Z Waszyngtonu. Dodaje pośpiesznie. 

-Aha, no okej. Tu masz wypis. Podaje mi kartkę papieru. I jeszcze jedno, musisz dać mi swój numer. 

-Po co ? Marszczę brwi. 

-Żebym mógł się z Tobą skontaktować. 

-W sprawie palców? 

-W sprawie naszego spotkania. Jego tajemniczy uśmiech wywołuje we mnie tyle emocji. 

-Oczywiście panie doktorze. Mówię ze śmiechem i zapisuje mu 9 cyferek na dłoni. Do zobaczenia. Żegnamy się i pośpiesznie wychodzę ze szpitala. Kiedy wsiadam do samochodu dobry nastrój z przed chwili ulatnia się. W pomieszczeniu panuje cisza, którą przerywa brunet.

-Przepraszam, Lucy. 

-W dupe sobie wsadź, te przepraszam. Chce wiedzieć kiedy to zrobiłeś. Odwracam się w jego stronę. Wtedy, gdy zostawiłam telefon w kawiarni ? Przytakuje. 

-Lucy. Zaczyna. To nie było do końca tak z tym telefonem. 

-Co ? Znów nic nie rozumiem. 

-Bo ty wtedy go nie zostawiłaś. Kiedy nie patrzyłaś, zabrałem go. 

-Po co ?  

-Żeby włączyć tą funkcję. Chciałem Ci go oddać, ale nie wiedziałem jak zareagujesz kiedy do Ciebie przyjdę, więc czekałem. Czuję jak do oczu napływają mi łzy. 

-Czyli ty już wtedy chciałeś mnie śledzić. Mimo,że jeszcze właściwie na nic się nie zgodziłam. Nie patrząc na mnie kiwa na potwierdzenie głową. Przykładam dłoń do ust. Boże, w co ja się wpakowałam. 

-Ty jesteś świrem! Wybucham nagle. Wchodzę z samochodu. 

-Lucy, ja nie chciałem. Próbuje się tłumaczyć. 

-Gówno mnie obchodzi co chciałeś. Idź się leczyć! Zatrzaskuje drzwi i biegnę przed siebie. Chce teraz być jak najdalej od niego. Wciąż zanosząc się płaczem, wsiadam do taksówki, którą przed chwilą złapałam. 

Komentarze

szczereuczucia ale jaja :D bezpieczna rodzina :D wujek :D hahaha XD
24/08/2015 21:45:30
sawana14 :p
25/08/2015 6:36:53

alwaysallthetime Dobrze dobrze :) dzieje się :)
24/08/2015 18:31:32
sawana14 :D
24/08/2015 19:02:05

aluu17 kurcze to się porobiło
24/08/2015 16:29:12
sawana14 No trochę nakręciłam ;)
24/08/2015 17:33:45

Informacje o sawana14


Inni zdjęcia: 1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegames