Wciąż Mysza. Ona nigdzie nie dodaje, więc ja muszę.
Nie czuję tego, że za tydzień bedziemy juz całą klasa we Włoszech. Nie chodzi o to, że nie chcę jechać, bo chcę, poprostu nie umiem sobie uświadomić tego, że jadę wystarczająco mocno. Jedno jest pewne - będziemy mieli superowe soczewkowe zdjęcia :)).
Dziś hipsterzyłam sie z moją nienormalną siostrą w Muzeum Współczesnym (ten bunkier na srodku Strzegomwskiego - dla ingorantów). Zrobili nową wystawę, coś o Sztucznych rzeczach, nie pamiętam dokładnej nazwy, w każdym razie wystawa ta jest na pewno lepsza nz poprzedna - o piłce nożnej. Wciąz jednak nie powala na kolana. Aczkolwiek warto jest tam pójść w wolne popołudnie i się, brzydko mówiąc, odchamić.
Dodałabym jakies zdjęcia, ale nie bedę zaśmiecac jedynej stronki gdzie dodaję fajne zdjęcia jakimś niewiadomonawetczym z Muzeum.
Wczoraj byłam Z Musiałową w Czeskim i powiem, że maja przepyszne czekoladowe naleśniki.
Ależ ja się miastowa robię, hoho!
Spadam robić popieprzone zadania na fakultet z matmy, fuuuu.
FORMSPRING | TUMBLR | MAXMODELS