Love, friendship, brotherhood.

...

Faken. I'm Lost. Totalnie nie wiem co wam napisać. 

Wrociłam właśnie z Wrocławia. Pojechałam w sumie do pracy, ale przy okazji wpadłam jeszcze do przyjaciela. Mega się za nim stęskniłam.A nie widzieliśmy się ok. Roku...? Cos takiego. 

Pogadaliśmy. O tym i owym. 

Ale do czego zmierzam.

W zeszłym roku byłam w totalnej rozsypce po zerwaniu z Szekspirem. Serio. W tamtym momencie , gdyby nie Felix.. Nie wiem co by ze mną było. To była dla mnie naprawdę ciężka decyzja. Widziałam, że oboje się męczyliśmy. Odległośc i fakt, że nie mogliśmy się widywać. To nas rujnowało. Skończyło się to beznadziejnie, a raczej ja to skończyłam beznadziejnie nie mówiąc Szekspirowi  całej prawdy. Do tej pory myśli, że mnie "zmuszono" do tej decyzji. Teraz ma mnie za potworną sucz, ale wtedy nie było innego wyjścia z sytuacji. I wczoraj kiedy dowiedziałam się, że jest teraz szczęśliwy, że ma przy sobie dziewczynę , ktora podziela jego pasje, zainteresowania.. Traktuje go tak jak na to zasługuje. Bo zasługuje... Czuję się szczęśliwa. 

Cieszy mnie fakt, że nam obojgu ułożyło się wszystko dobrze. On się spełnia, ja się spełniam.

Po prostu Felix jest moją bratnią duszą. Rozumiemy się bez słów, uwielbiamy spędzać ze soba czas.. Tego samego chciałam dla niego. Żeby znalazł kogoś takiego z kim będzie czuł, że żyje.

Ja jestem w tym momencie życia, kiedy musze trochę zawalczyć o siebie. Wiem, brzmi to egoistycznie, ale nie o to chodzi. Moim największym marzeniem było to, żebym spełniała się w tym co robie, miała z tego cholerna satysfakcję i cieszyła się tym. Teraz własnie tak jest.Tego samego chciałam dla niego. 

Nie wiem czy to przeczyta, ale chce żeby o tym wiedział. Zawsze będę trzymać za niego kciuki i życzyć mu jak najlepiej. Nie wie też, że żeby nie był sam poprosiłam naszego przyjaciela, żeby się do niego odezwał. Nie wie, że to w sumie ja chciałam, żeby znowu się przyjaźnili. W koncu to Szekspir poznał mnie z Hadesem. Wiec w sumie- dobrze wyszło ;D

Tyle ode mnie.  

Dobra NEWSY!

Felix zostanie ze mną już do końca życia( a przynajmniej taka mam nadzieję- że WYTRZYMA XD). "Tak" powiedziałam od razu. Bo czułam i wciąż czuję, że to jest to. 

Cieszę się jak cholera, aczkolwiek przeraża mnie lekko wizja organizacji własnego wesela.. DAMN! TYLE RZECZY DO ZAŁATWIENIA!

Czeka mnie za tydzien kurs z mistrzynią świiata w makijazu !!! AAAAAAaaaa! Już nie mogę się doczekać żeby chwycić za pędzle !

Tak.. Zebrało mi się na szczerośc. Wybaczcie.

Nawet najwięksi klamcy mają takie momenty kiedy jednak chcą wyrwać z siebie trochę prawdy. 

...