photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 CZERWCA 2009

bajka.

Wschodzące słońce, powoli zaczęło roświetlać mokrą od rosy ziemię. Wielkie tłuste krople wody pokrywały trawę jak liście drzewa znajdującego się nieopodal lasu. Roztańczone, ciepłe promienie powoli lecz nieustępliwie co raz to dalej kroczyły bo chłodnej i wilgotnej ziemii. Ciepły wschodni wiatr wznosił się i opadał niosąc na swoich plecach śpiew ptaków i zaspane gdzieniegdzie zwierzęta. Sarna skubiąca nieopodal brzozowego gaju jagodowy krzak podniosła głowę i chwilę strzygąc uszami nasłuchiwała niepokojących chałasów. Uspokojona po wczorajszej burzy wróciła do konsumowania pobliskich liści. Słońce całe już wychyliło się za horyzontu. Pierwsza włócznia leżała niedaleko strumyka. Wbita ostrzem do ziemii stała jakby wypatrywała ręki sego właściciela. Proporczyk na jej końcu tańczył leniwie na podmuchach wiatru wskazując duży, nienaturalny jak na łąke głaz. Chropowata powieszchnia zbruzgana była śladami krwii. Czerwona scieżka znikała w wysokiej trwie barwięc znikające już krople rosy na metaliczny krwisty kolor. Odbity blask słońca od powieszchni miecza wskazywał miejsce pierwszego ciała. A raczej to co z niego zostało. Zmaskarowane szczątki łachów, krwii, mięsa i skóry pokryte już byly nigdy nie spiącymi insektami. Metaliczny zapach krwii nasilał się w przeciwną stronę od lasu. Na wzgórze. Ślady koni i ludzi mieszały się w nieładzie. Wydeptana trawa tworzyła nieregularną polanę naznaczoną jeszcze kilkoma ciałami i krwią. Same ciała pozostawały zimne i nieruchome i tylko bzyczenie owadów przerywało smiertelną ciszę rzezi. Ślady ciągnęły się w stronę wzgórza nad którym zaczęły latać niezauważone wczesniej wrony i kruki.

Szczyt wzgórza ukazał się jako miejsce kazi. Rozrzucone wszędzie oręża każdego rodzaju, od toporów i miecze az po łuki i berdysze robiły tylko tło dla ciał, truchła koni i smrodu. Krew przesiąkała do ziemii barwiąc każdy metr na czerwono. Mdły zapach krwii, fekaliów i rozkładającego się już ciała rozpychał się w każdy zakątek umysłu. Na samym szczycie błysk słońca odbijał się od pancerza jednego z kawalerzystów. Trzymał wyszczerbiony miecz w dloni, która leżała obok reszty. Noga złamana w kolanie leżała pod dziwnym kątem, tarcza rzucona na bok pokryta była krwią i licznymi wgnieceniami. W pancerzu widoczne były charakterystyczne wgniecenia po strzałach które nie przybiły twardej zbroi. Hełm, widocznie odrzucony w walce leżał kilka metrów dalej cały poobijany i wyrazną rysą która skrzywiła przyłbicę. Koń musiał paść wcześniej gdyż w pobliżu prócz licznych ciał wrógów w skórzanych pancerzach nie było widać jego truchła. Co więcej, w pobliżu rycerza nie było nikogo podobnego do niego, jedynie porozpłatane ciała nieprzyjaciół zataczały wokoł nieregularny okrąg.

Kolorowe sztandary, nieliczne którym udało się ustać w górze smutno wirowały na wietrze, opłakując swych obrońców.

Kruki i psy w milczeniu lecz pewnie podchodziły do leżących martwych ciał. Bitwa zapewnila im pożywienia na tydzień moze nawet dwa. Niedługo przybędą okoliczni mieszkańcy, gdyż chciwość na łupy po maskarze jest większa niż strach przed widokiem rzeźni. Będzie można wykarmić całą wieś przez rok. Połamane klingi i pancerze odda się kowalowi który przerobi je na narzędzie. Ciała spałone wszystkie razem posłużąza nawóz dla rośli na wzgórzu. Może ktoś postawi mogiłę... na razie martwe ciała milczały, a kruki własnie znalazły ciało samotnego kawalerzysty.

~~~~~~~~~~~~~~

Nie przepraszam za krwawy charakter bajki, to tylko na dobranoc.


wczoraj mi się sniło, że byłem w obozie pracy. xD

troche jak w czasie II WŚ i miałem wolne weekendy.

~~~~~~~~~~~~~~


Dobranoc.


Komentarze

simbelmyn atomówki ^^
17/06/2009 22:33:15
ewaballet i co ty w nim robisz?? :D
16/06/2009 14:39:01
~leniviec niech zyja dziwne sny ! :P tekst mi się podoba i bdb że krwawy >.< fajne to o śladach ludzi i zwierzaków, dobranoc.
16/06/2009 0:51:11
Info

Użytkownik satrael
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.

Informacje o satrael


Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24