105

Światłoczułość umysłu

~~~~~~~~~~~~

Dużo rzeczy do zrobienia.

Tak naprawdę, bardzo dużo rzeczy do zrobienia

Chcę...

za dużo planów a tu jeszcze nowe wątki się pojawiają.

Przejść i zostawić pracę, przynajmniej tą. Za dużo roboty za innych...

Najdłuższe wakacje i 90% zagospodarowana.

~~~~~~~~~~~~

Cisza i ogień.

w miejscu gdzie stoję ginie kształt
światła zlewają się u stóp
wtłoczony lekko w obcy nurt
chciałbym ocalić, co się da

na skraju miast, na skraju dnia
między drogami, które znasz
chwila wytchnienia mimo spraw
niech będzie chwała za ten czas
i chwała za ten czas

świat jakby skulił się we mgle
próbując nabrać nowych sił
gdy się obudzi żeby żyć
wyzwoli strach, rozleczy gniew

nim noc napełni się krzykiem
nim zgrzyt zagłuszy muzykę
niech wszystko wokół zamilknie
niech świat uświęci tę ciszę

ja mogę tak być
i mogę w to wierzyć, że
przez kilka chwil nic się nie zmieni

ja mogę tak być
na skraju spraw
w niedorzeczności bezpiecznie trwać

cisza
cisza i ogień
we mnie
we mnie i w tobie

oto cisza i ogień wytchnienie mimo spraw
cisza i ogień we mnie i w tobie
oto cisza i ogień.

Coma.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam ogień. Potrzebuje ciszy.

to światłoczułość umysłu.

zwątpień moc.

nowiny nadlatują,

głośnym łopotem skrzydeł.

Właśnie teraz jest czas

kiedy chciałbym cieszyć się ogniem

w ciszy.

Okiełznany czas, posłusznie się wykonuje.

Słucha mnie. Cierpliwie znosi moje wymagania.

nagina się pod myśli moje...

Gdy tak naprawdę ja tylko stoję.

On za mnie wszystko robi

oplata mnie wokół palca

swego.

nie mojego.

Ucieka, gdy myślę, że jest.

Za dużo horyzontów zagrało koncert

zginę w tym natłoku. Jutro.

Za wiele myśli o pojutrze.

Tak mało chwili.

Gra mi ciągle chwila ulotna

ulotna jak ulotka...

jak zaklęcie brzmią mi słowa

'czasem księżyc przeplatam samotnością.'

~~~~~~~~~~~~~~~~

Bonjour.