Nie wiem nawet co napisać. Czuję pustkę. Jedną, wielką pustkę. Nie umiem nawet zdać sobie sprawy z tego, co się wydarzyło. Nie chcę zdawać sobie z tego sprawy. To mnie przerasta. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Bez jego sucharów, bez jego gotowania, bez jego przytulania na przywitanie i pożegnanie, bez jego mądrości, bez jego przynoszenia mojej ulubionej zielonej herbaty. Jak ja dam radę? Pojadę tam i co?.. Go nie będzie. Już nigdy..
;C