Umarła. Tak ot nic jej nie było. Umarła.
Obdziłam się i było jakoś tak dziwnie. Leżałam w trumnie.Tak. Byłam tam sama nikogo nie było obok nikogo....
Nie pasowały mi ubrania, w których miałam zostać pochowana... Przyjechali rodzice byli zdumieni. Pojechałam z nimi do domu przebrać się
w domu znalazłam wieniec nikogo oprócz rodziców nie było PUUSTKA....
Wróciłam tam gdzie było moje nowe miejsce na tabliczce ujrzałam date 06.06.20..
Męcze się z tym już od 5 lat i zawsze to jest najgorszy dzie w roku....
Co mi się dziś przydażyło?
-a autobus mam o 8:08 sprawdzam kur*** jest o 8:08 ale w sobotę dziś o 8:20!
-biegnę na tramwaj... odjechał...
-wsiadam w następny po przejechaniu 4 przystanków... motorniczy wychodzi i mówi Dalej nie pojedziemy na torowisku był wypadek... na całe szczęście ruszyliśmy po 5 minutach,
- biegiem na egzamin, chwila jaki egzamin? Egzamin był o 8:30. Nie dostała Pani mejla?! nosz kur**!
-wkurwiona siadam i piszę nic nie piszę bo ze zdenerwowania nie wiem ile jest nawet 2+2,
-"kocia wiara" nie chcąca mnie puścić,
- dojeżdżam do pracy a tak meksyk,
-Pani z Plusa, która ma mega zajebistą ofertę! i nawijała z 10 minut nie dając dojść do słowa,
-od rana miałam na myśli zrobić zakupy. Taaa pod sklepem stwierdziłam, że nie mam po co wchodzić do sklepu bo wszystko mam. (tsssaa kto nie ma w głowie i na kartce ten ma w nogach... )
-kupiłam kosz na śmieci w okazyjnej cenie 14,99 zł 27 L pojemności i co?! nie mieści się pod zlew
mamy 18:50 ciekawe co jeszcze mi się dziś stanie :(