Zajęcia na obozie mega. Prakytcznie najlepsze treningi, jakie były do tej pory z Bieniem. Warsztaty u Dre10 to już w ogóle. :3
Mimo niespecjalnie zachwycającego ośrodka o napełniającej nadzieją nazwie "Frajda" i tak było dopsz. Nie ma to jak być w pokoju z Folgą, jo, jak już był w pokoju to było śmiesznie xD. Cichy skręcający blanty też zawsze spoko. Jak i poznawanie się 3 dni przed końcem obozu, no cześć.
Jedna z dłuższych notek jak wyskrobię więc się cieszcie. Na razie, czouem.