Cześć.
Siedząc dziś zaczełam myśleć czy coś ze mną jest nie tak czy czas tak szybko leci.
"Przyjaciele" byli a teraz? Druga połówka, praca inni studia albo przechodzimy obok siebie jak nieznajomi. A może tak ma być? Czasem nie zdaje sobie sprawy jak brak osob w moim życiu gnębi mnie. Mówią że się zmieniłam, wydoroślałam, ale kiedy? Przecież dopiero była piaskownica, potem szkoła podstawowa i gimnazjum. A dziś? Praca, dom, tak cały tydzień, weekend na Tv albo w internecie monotonne nudne życie... Kiedy tak zleciało? ... Ta nienawiść do ludzi daje coraz większe znaki i wzrasta z dnia na dzień coraz bardziej, odpychając inne osoby które chcą być są ranione bez powodu, dlaczego? Taka zemsta? Obawa że to oni zranią? Ale przecież nie każdy jest taki sam. Ale jednak stracić zaufanie do ludzi to jak zapałka drugi raz w ten sam sposób jej nie odpalisz. A mówią że dorosłość to fajna sprawa. Hah kłamstwo XXI wieku.
Dobranoc.