"Oni uważają Cię za zwycięzcę, ale naginając się do ich reguł gry przegrywasz, przegrywasz siebie".
Ludzie tak chcą się podobać, może to złe określenie, chcą być po[ularni i lubiani do tego stopnia, że się zmieniają, wszystko by być w ich oczach fajnym. By być takim jak oni, a gdzie tu ludzka indywidualność? Robimy afery, że ktoś zrobił sobie operację plastyczną, bo już nie jest sobą, bo jest stuczny. Lecz zastanówmy się, udawanie częste, by nie odstawać od grupy, czy to nie jest operacja plastyczna charakteru? Przecież nie jesteśmy sobą, zrobiliśmy się sztuczni. Dobra jak już się tak jakiś czas poudaję, to z czasem to zaczyna przeszkadzać i samemu sobie i inni tego nie zauważą, ale tak naprawde nie wtedy jest dobrze, to właśnie wtedy nadchodzi tragedia. Zaczynasz wierzyć w to, że taki jesteś, gorzej tak myśliusz, jesteś tego pewien, jednak w chwiliu samotności, rerfleksji zdajesz sobie sprawę, że cały czas udajesz, chciałbyś być sobą ale nie masz odwagi, boisz sie odrzucenia, stracenia przyjaciół, bo jakie kolwiek objawy tego jaki jesteś naprawdę spotykają się z krytyką, obrażaniem. Więć czekasz aż zakończysz kolejny etap swego życia coś zmienisz, odejdziesz do miejsca gdzie nikogo nie znasz. Tak boisz się tego, bo się rozdzielicie, ale cieszysz się, bo wiesz, że zaczniesz z czystą białą kartką i będziesz mógł wreszcie zapełnić ją sobą, nie kimś kim inni by chcieli byś był. Nie przejmujesz się, że ktoś Cię odrzuci, bo przecież nikogo nie masz. A jak sie nie spodobasz temu komu chciałbyś to napewno znajdzie sie ktoś komu się będziesz podbal, choćby za naturalność.
<love> świetne, szczególnie refren