No hej.
Od ostatniego wpisu tutaj w moim życiu zmieniło się dużo, bardzo dużo.
Zmienił się partner. Kilka razy zmieniło się miejsce zamieszkania, miasto, a nawet województwo.
Kilka dziwnych, niewłaściwych miejsc pracy.
Kilka złych i dobrych decyzji.
Szpital.
W życiu pojawili się prawdziwi przyjaciele. Odeszli ci toksyczni. Część dawnych kontaktów została odnowiona.
Nie ma chomika. Są za to dwa koty.
Pozbyłam się mnóstwa zbędnych, zalegających przedmiotów.
Poznałam nowe pasje.
Przekonałam się, że nie wszyscy ludzi są źli a przyjaźnić mogę się nie tylko z facetami.
Popełniłam OGROMNE czystki na social mediach, dzięki czemu pozbyłam się na Facebook'u ponad 900 osób, których nigdy nie widziałam na oczy lub tych, którzy mieli skrajnie homofobiczne lub katolickie poglądy.
Pierwszy raz głosowałam w wyborach.
Pierwszy raz coś sprzedałam.
Pierwszy raz coś sobie złamałam.
Pierwszy raz straciłam kogoś z najbliższej rodziny. Moi dziadkowie od strony ojca nie żyją.
Zaczęłam rozmawiać z ludźmi a nie się przed nimi fortyfikować.
Chodzę na spacery.
Ćwiczę w domu. Schudłam ponad 20 kilogramów.
No sporo się zmieniło. Działo się mnóstwo złych rzeczy, jeszcze więcej dobrych.
Żyję.