pewnego pieknego wieczoru
w Zakopanym.
jest lepiej...
chyba,
przełomu żadnego na razie
nie ma.
trzeba po prostu
czekać.
zimno
zimno
coraz zimniej.
najgorzej rano na przystanku
zakręcony dzień,
rano zaspałam
potem było już tylko gorzej ;p
'miała baba koguta, koguta, koguta...'
wspólne cierpienie z A. na niemieckim.
i wreszcie nadeszła 14 ;D
czyta "Śluby panieńskie"