Od kąd wróciłam z nad morza,panuje w Zielonej straszny upał. Nic mi się nie chce,ciągle bym spała i spała. Wstaję o 12,zasypiam o 1. Całkiem ok,ale już powoli kończą się wakacje-nie mogę się przyzwyczaić. Siedzę,wiatrak włączony-zdycham :// Idę do basenu,siema.
'a tak poza tym,to w cale nie jest okej,nie jest okej. cześć'