Jak można spaść z tego samego konia dwa razy pod rząd?
A no w sumie to można.
Polinka w stajni zachowywała się spokojnie. Ostatnim razem wraz z KAprimą się pokopały, durne... Ale to Kaprima wtedy zaczęła. Tym razem Polinka była niespokojna od samego początku. Za pierwszym razem obie miały do sb jakieś wąty. Polinka w kłus, a mi wypadła noga ze strzemienia i przekręciłam sie w lewo. Niefortunnie koń skręcił w prawo. Zsunęłam się na ziemie z siodła podczas gdy Polinka kłusowała tuż za Kaprimą, a poniewaz Iza nie wiedziała co robić, nie wiedziała, że wystarczy konia zatrzzymać |D Gorzej było za drugim razem. Kaprima sie zatrzymała, więc i ja to zrobiłam, chciałam ja wyminąć, a wtedy Polinka odwróciła się tyłem Kaprimy... Zaczęły się kopać, znalazłam się pod brzuchem Polinki, która odbiła się odemnie nogą... Polinka dostała niezły qycisk od Instruktorki... ale co tam, wielki siniec na kolanie, a my dopiero w połowie lekcji. Zamiana koni. Ja dostałam malutkiego Bączka, a Iza wielką Ingrid. Bączek to bardzo przyjemny konik. A Polince dałyśmy miano "Szatańskiego konia" xD
Ogólnie rzecz ujmując jestem cała w siniakach. Najbardziej boli udo. Polinka mi troche skóre zdarła. Lepiej by było gdyby nacisnela tylko na jedno miejsce ale, że się odemnie odbiła to noga przesunela troche w wewnetrzna stronę uda. Wokół zdartej skóry tworzy się gigantyczny siniec... Dziś jeszcze przyuważyłam, że mam siniaka na biodrze, a miednica troche z jednej strony boli. I jeszcze ręka. Byłoby gorzej, dobrze, że mnie więcej wiem jak spadac... :P