niech jeden wielki chuj strzeli to wszystko..
juz sie przyzwyczaiłam do myśli że zawsze nie jest tak jakbym chciała
ale, cholera denerwuje mnie to juz.
koniec roku szkolnego, nie wiem czemu ale teraz nie bije ze mnie zbyt wielki blask radości z tego powodu.
komers = zakrwawione nogi, fajnie, wrecz cudownie.
w sumie to dzis mimo wszystko byl fajny dzien. no tak, był fajny, szkoda troche opuszczac to pieprzone integracyjne gimnazjum...tak, zdecydowanie bedzie zjebanie bez tych ludzi do których widoku sie przyzwyczaiłam..
kurde no,
w ogole to jestem ciekawa gdzie sie dostane.. pewnie nigdzie i wtedy bedzie smeisznie ^^ nie no.. moze do 16.. ee pozyjemy zobaczymy, gorzej jak nie.
w piwnicy na noge spadło mi to samo pieprzone krzesło co ostatnio oO
tyle ze dzis malam zdarta noge, a ostatnio nie, ale w koncu.. do bolu tez mozna sie przyzwyczaic,nie ?
wianki,koncert - szczecin(sama podróz moze tez byc ciekawa) i do 24 planow nie ma.
gdybym byla normalna to bym teraz gdzies chlała, ale jak juz pisalam JA to JA co samo sobie zaprzecza tak wiec wyszlo tak ze na obecna chwile siedze w domu w sumie to picie neico mniejszej ilosci tez mozna uznac za udane.
a no tak wakacje, zapomniałabym, cieszmy sie ^^
haaaaaaaaaaaaaj xd