po wczorajszym nie miałam dziś ochoty na nic. mam farta, że nie miewam kaców. spałam przez pół dnia, kolejny dzień z rzędu nie widziałam burzy :D
bilans:
I: musli z jogurtem pitnym
II: coś a'la nuggetsy robione w piekarniku (mmm) + sałatka
III: duża kromka graham z sałatą, serem, ogórkiem
IV: banan
V: serek wiejski z truskawkami
aktywność:
day 17: 150 squats
od jutra znów ćwiczę normalnie, cardio, brzuszki, przysiady. dwa dni regenaracji na pewno mi nie zaszkodziły. ;)