Wywróciłyśmy się dzisiaj na lodzie z pączusiem... panika z mojej i jej strony była chyba na porównywalnym poziomie. Zostawiłąm Santankę na parę godizn i wróiłam wieczorem. Nie spuchła. Nie grzeję. Nie dokracza.... ale to chyba i tak nic w porównaniu z tym co mogło się wydarzyć... A była taka kochana na spacerku
Norma odwala jej... dzień 120939402973. No ale może w najbliższym czasie uda się lepiej spożytkować tą energię!!
Cyborg znormalniał. Zobaczymy co będzie jak wróci na poligon.
Na niektórych ludzi nie ma co liczyć. Bo nawet pomoc w postaci 3 minut to za dużo. A jak ja robiłam przy ich koniach to było OK. eh...Naiwna Paulina -.-
Santana