Pieprzona bezradność na sztuczność uczuć.
Ciągłe kłamstwa, słowa które nic nie znaczą, obietnice, zapewnianie że kiedyś bedzie zajebiscie.
Niezdawanie sobie sprawy z ranienia innych, a może robienie tego wszystkiego specjalnie.
Żalenie się, że "każdy się mną bawił " , a teraz przyszła kolej na bawienie się nami.
Jeśli kiedyś powiem, że "ten" jest inny jebnijcie mi w morde.