Miała duże ambicje, lecz w domu ciągłe echo w garach
Choć jak domem to nazwać - cztery kąty w czterech ścianach
Brat promotor osiedlowych akcji zaopatrza getto
Najpierw strzał, później dziesięć lat w celi, lekką ręką
Matka dawno nie żyje, jej światło płonie gdzieś na niebie
Ojciec alkoholik podtrzymywał życie pod sklepem
Ciągle ubliżał córce, ten stary durny frajer
Co dzień szantażował, kazał klękać i łapać za faję
Świat jest tak sprawiedliwy, że dostaniesz w plecy kulkę
To nieludzkie ziom jak ojciec może szmacić własną córkę
I gdzie jest całe prawo? Miała dość życia pod kluczem
Planowała to od dawna, nie mogła od tego uciec
Przyczaiła się pewnego razu cała roztrzęsiona
Ktoś wszedł, zamknęła oczy, coś trzymała w dłoniach
To jedna sekunda, trafiła z końca do końca
Ręce czerwone z żalu... Zabiła ojca
Była chłodna a jej ręce poczerwieniały z żalu
Ona wciąż tu jest, choć już nie zrealizuje planów
Tu krwawa rzeka wspomnień spływająca po jej dłoniach
To nie tak miało być, taka nie miała być jej dola
Z MOJĄ KOCHANĄ WARIATKĄ!!!!! <3