Witajcie.
Można powiedzieć, że nie było mnie tutaj całe wieki, a przynajmniej tak się czuje. Totalny nawał pracy powoduje, że nie mam czasu dobrze się wyspać, z nikim spotkać, a co dopiero pisać notki na bloga.
Czuje się winna, czuje że zaniedbałam wiele bliskich mi osób i jest mi z tym cholernie źle. Nic jednak nie mogę na to poradzić..wkurza mnie to tym bardziej. Zostały niecałe 2 tygodnie i z jednej strony czuje ogromną radość, że to wszystko dobiegnie końca. Skończy się wiecznie niezadowolenie, marudzenie, narzekanie, wysokie wymagania, ciągłe uśmiechanie się i bycie miłym nawet kiedy nie mam na to ochoty i przede wszystkim zniknie mi z pola widzenia pewna ważna w mojej pracy osoba, której szczerze nie trawie. Ale jak to w życiu bywa są plusy i minusy...tutaj także. Z pewnością będzie mi brakowało wielu osób, które zdążyłam polubić i poznać dzięki tej pracy, będzie mi brakowało tych wszystkich rozmów, pomagania sobie nawzajem, komentowania wszystkiego dookoła, atmosfery która panowała w tym miejscu. Czuje, że kończy się pewien rozdział w moim życiu i gdybym miała jeszcze raz podjąć decyzje, znowu bym zaryzykowała. Mimo wszystko niczego nie żałuje i co najważniejsze nie mam sobie nic do zarzucenia. Zastanawiam się jak treraz potoczą się moje losy, muszę znowu przywyknąć do nadmiaru wolnego czasu, a będzie to trudne, kiedy przestawiłam się na pracoholizm. Mam nadzieje, że szybko znajde nową prace...
Z racji jedynego wolnego dnia od pracy i tego, że spotaknie z A. okazało się nie wypalić znowu za dużo myśle.
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym czym tam naprawdę jest zaufanie? Teoretycznie każdy wie, ale jeśli chodzi o praktykę bywa z tym różnie...Tak naprawdę nie chodzi tylko o to żebyśmy to my mogli komuś zaufać, ale przede wszystkim o to żeby inni chcieli zaufać nam. Jeżeli czegoś oczekujesz od kogoś, daj to samo w zamian. Łatwo wszystko spieprzyć, ale znacznie trudniej odbudować. Jaka jest recepta na zaufanie, kiedy tyle razy w życiu się zawiodłaś/zawiodłeś? Co zrobić, żeby zaufać raz jeszcze? Czy wystarczy tylko chcieć? Czuje, że stoje w tym samym miejscu co rok temu i mimo szczerych chęci nie potarfię postawić nawet jednego kroku do przodu...Dlaczego? Napisałam już tutaj o wiele za dużo tak więc..ide sobie rozmyślac gdzie indziej.
A na sam koniec chciałam raz jeszcze podziękować osobom, które starają się mnie wspierać, cały czas są ze mną i nie oczekują niczego w zamian, dziękuje za Wasz uśmiech i każde ciepłe słowo, doceniam to. Mam nadzieje, że wiecie o kim mówie.
Trzymajcie się ciepło i do przeczytania następnym razem.
"Nasz świat to my sami. To chwile, które wypełniają naszą przestrzeń, wspomnienia, które pozwalają nam pamiętać oraz serca, które ranią i kochają. To my - ludzie doskonali, którzy pragną tylko jednego - znaleźć swoje miejsce w tym świecie. Każdy z nas błądzi. Każdy na siłę próbuje zaspokoić swoje potrzeby, wiedząc, że ukojenie i tak prędzej czy później zniknie, a wtedy naszym towarzyszem zostanie tylko i wyłącznie ból. Brnę w nicość ciagle mając nadzieję, że na końcu mej drogi odnajdę Ciebie...." - ZX