Tak naprawdę nie wiem co czuje. Codziennie bije się z myślami. Zaprzeczam samej sobie że jest dobrze, chociaż wszystko się pieprzy. Nie potrafię nawet określić o co dokładnie chodzi. Zbyt łatwo się wkurzam o zupełne błahostki lub nawet bez powodu. Nie potrafie kontrolować wybuchów złości lub ataków płaczu. Wszystko mnie wykańcza. To jest prawdziwy burdel który ciężko będzie ogarnąć.