No Hejka.
A więc zaczynamy. Nie wiem ile napisze i ile będe miała mocy.
No to zaczynamy mój piękny dzień, tylko że już mnie nogi bolą :(.
A więc Szłyśmy z Łucją :* do Rzepy. Ale to już po południu.
A rzepa jechał z Wiechem.
Dzwoni i mówi :
Ł- hallo
Rz- Czekajcie u mnie na podwórku zaraz będe.
Ł- To będziemy czekały na placu.
Rz-Okey.
To była ich rozmowa. Tak wiem bardzo długa.
Siedzimy na drabince i zaczeliśmy gadać na jego temat. :/
Ja go nie lubie to powiedziałam co miałam powiedzieć, waliłam prosto z mostu.
O 17 razem z Łucją czekałyśmy na rzepe godzinę i szłyśmy na miasto kiedy właśnie rzepa wracał z Wiechem no to się wracamy na '' Przecznice'' Nogi już mnie bolały ale okey. Idziemy.
Nie ma to jak rzepa który nas wkurwił bo jedzie do Gorzowa. Żal. :/
Wracamy do sklepu a tu Kosman.
No ale idziemy.
I do niego ze nas przesladuje.
No to dalsza czesc notki opisze w innzm zdjeciu.
Pa.