Hmmm.. Kiedy ja tutaj ostatnio zaglądałam? Już nawet nie pamiętam.. Nie mam coś czasu ostatnio, ale na pewno się staram:)
Teraz wróciłam z ćwiczeń i mam chwilkę zanim zacznę sprzątać i się uczyć, więc coś skrobnę. Ogólnie czuję się dzisiaj źle. Paskudnie boli mnie głowa i w ogóle jakoś tak.. niefajnie. Na szczęście nie mam już dzisiaj zajęć, była fizjologia tylko z rana i wsio. Generalnie tak, jak w zeszłym tygodniu ćwiczenia podobały mi się straszliwie, tak dzisiaj nie bardzo. Chociaż nigdy w życiu nie miałam i nie mam przeczulenia na punkcie zabijania zwierząt, to dzisiaj czuję niesmak i bezsens całych tych zajęć. Po co to wszystko, dla 5-minutowej zabawy? Suuper, to się uśmiałam i wybawiłam za wszystkie czasy.
Chociaż pokaz ze strychniną był bardzo ciekawy (chociaż dość makabryczny), bo pokazywał, co może zrobić trucizna z organizmem.. A reszta bez sensu.
Pierwsze wejście na 2 roku też było, co prawda szanse na zaliczenie są nikłe, chociaż wiem jaką mam wiedzę z tego tematu i nikt mi jej nie zabierze, ale szczerze mówiąc mi to rybka, bo z wejść liczy się średnia, a zaliczenie ćwiczenia swoją drogą.
Poza tym czuję, że popadam w rutynę. Wszystko codziennie jest takie samo.. Ale to może po prostu dzisiaj taki dzień, słońca brak, szaro i ponuro. Czuję, że otacza mnie wielka, nieprzepuszczalna powłoka, oddzielająca od wszystkich ludzi.. Niemal namacalna, ale jednak niewidoczna. Jestem w niej sama, z rozkręconymi na maxa słuchawkami w uszach, zobojętniała na wszystko co się dzieje wokół.. I najgorsze, że jest mi tak dobrze.
Teraz już wszystko będzie takie szare.. Piękna, złota jesień powoli się kończy, a jeszcze w poniedziałek było tak pięknie, poszliśmy do parku:) Jeszcze nie byłam tam tej jesieni, a szkoda, bo wrażenia są niesamowite, wszędzie tyle liści..
No ale nic, wszystko się kiedyś kończy, piękna jesień się kończy i ta notka też kiedyś musi się skończyć;) Podsumowując ten tydzień, posłużę się cytatem, który przebił wszystkie, jakie do tej pory słyszałam:
Byt jest, bo jest to, co jest, nie zaś to, co nie jest.
Taak.. Filozofem to ja nie będę, ale te zajęcia jakoś przeżyć muszę niestety..
Pozdrawiam.