Witam:) Zdjęcie z wczoraj (datownik na aparacie chyba jest źle ustawiony...). A ja żyję sobie błogimi wakacjami:) Dzisiaj wstałam sobie o 12:D Trzeba odespać te dwa miesiące... A teraz oglądam sobie filmek, więc jeszcze troszkę posiedzę:) Od mojego szaaaleńczego biegania i ćwiczenia w niedzielę od dwóch dni nie jestem w stanie chodzić:D Bolą mnie głównie m. semimembranosus, semitendinosus no i biceps femoris głównie prawy:DDD Chciałam je jakoś rozruszać i poszłam sobie na basen:) Uwielbiam pływać swoim tempem i stylem, mogę płynąc i w ogóle mnie to nie męczy.. Czuję w wodzie (zwłaszcza pod wodą) taką nieokreśloną wolność... Ale już po kilku ruchach ramion odezwała się moja ręka, niegdyś (w 3 gim) poważnie złamana w miejscu szyjki chirurgicznej kości ramiennej (tak, tam gdzie zawija się nerw pachowy:D).. Będzie boleć teraz przez parę dni, potem już przestanie... Kurde no ona chyba nigdy do końca nie będzie sprawna:/ Wcześniej byłam w mieście:) I po 3h latania po sklepach i przymierzania nie kupiłam sobie NIC. Dostałam autentycznie szału:) Nienawidzę tego, pójdę z nastawieniem, że sobie coś kupię a tu DUPA! Nic w tym mieście nie ma no!! No ale co pan zrobisz...:P Generalnie jest taki motyw, że jutro>> działka i pielenie to, co miało być dzisiaj, a w czwartek wizyta w Gdańsku, i jeśli załatwię to, co muszę załatwić to>>nach hause, jeśli nie, to wracam w piątek niestety. Ale jestem dobrej myśli. Nie chce mi się tam siedzieć bez sensu, wole swój domek:) Aaa aktualnie się odchudzam i wpierdalam surowe marchewki:( Świat jest niesprawiedliwy:( No ale co zrobić, obżerałam się dwa miesiące to teraz cierpię:(:P Pozdrawiam!!!:*:*