w sumie od sylwka nie mialam czasu zeby tu cos napisac.
sylwester sie udał mimo pewnej nieprzyjemnej sytuacji ale nie ma do czego wracać. szkoła mnie wykańcza, moja najukochansza pani z angielskiego mnie upierdolila na semestr mówiąc ze chce żebym miała tą poprawkę i nie da mi już szansy a jeszcze przecież mam 2 lekcje zeby coś poprawić a brakuje mi tylko poprawa jednego sprawdzianu,no ale cóż nie będe sie kłocić z idiotką upartą. mówi że dlaczego ma nam dać szanse skoro innym wystawila już kapy wiec to by bylo niesprawiedliwe, a ja jej gadam że ciągle za nią latam i coś poprawiam a inni to mają w dupie wieć sprawiedliwość by była ;/ ale nie da sie ... trudno. to że mnie nie lubi nie znaczy zę ma mnie upierdalać na każdym kroku. tak szczerze wyjebane mam na to bo jeszcze mam warunkowe przejście ale sam fakt że ona taka jest.
Chemia zdana, niemiecki również mimo takiej sytuacji . :)
Ciekawe czy matme zdałam? ehh, no i fizyka jutro.