stoję w ogniu płaczu
próbuje złapać łyk powietrza
lecz ono pali mnie od środka
płonie serce
dusza
ciało
płonę cały
i wciąż jestem niechciany
stoję w ogniu płaczu
żyję w obłędzie
rzuciłaś na mnie jakieś zaklęcie
kiedyś myślałem ze cie kochałem
teraz wiem ze to zwykle szaleństwo
jakieś okrucieństwo
rozrywam swoje ciało rozpalone na strzępy
nie mam już nadziei
jestem przeklęty
ogień w sercu już wygasa
a wraz z nim gasnę i ja
szukałem twojej twarzy
ust
uśmiechów
pocałunków
twarzy ze źródeł łagodnych
znalazłem
znalazłem ciemność
pełną wrzodów i krwi
żyje udręczony
miłością której nigdy nie było
to wszystko mi się wyśniło
na łóżku
w domu
dla psychicznie i nerwowo chorych
(obrazek z netu)