kolejne chwile
kolejne próby zapomnienia
wciąż walczę
i walczę lecz nic się nie zmienia
wstaje zmęczony
zapalam papierosa
przerażająca myśl
rozpierdala mi głowę
czy kiedyś zdołam
przestać myśleć o tobie
czy kiedyś nadejdzie dzień mojego wyzwolenia
czy nadejdzie ten dzień
i uwolnię się w końcu od własnego cienia
tak łatwo odbierasz
co skrycie mi dałaś
tak łatwo zapominasz
tak łatwo zabijasz
wciąż walczę
i walczę
i nie widzę już celu
biegnę na oślep
do wielkiego tunelu
i wszystko się wali
i wszystko w oddali
zrobiłem krok
skąd już się nie wraca
już nic mi nie pomoże
mój świat to zagłada
chciałbym was poczuć
chciałbym być z wami
lecz to jest świat marzeń
który się zawalił
walczę
i walczę i nic się nie zmienia
bo tylko śmierć
wyprowadzi mnie z tego
pieprzonego wiezienia