całym mym obłąkanym ciałem
czuje
ze zbliża się ten dzień
godzina ta jest mi coraz bliższa
z chorego serca
przez pękniętą czaszkę wylewa się
martwa ma dusza
wychodzę z siebie
z chaosu w próżnie
z krzyku w cisze
ślepy
pozbawiony kształtów
uczuć
bezimienny
rozerwane marzenia
płoną ogniem przemijania
i nie znajdziesz już wokół mnie źródeł
wypełnionych światłem
nic prócz nieskończonej pustki
kiedy zmęczona
dotkniesz ziemi
niespokojna
będziesz szukać mej dłoni
wśród grobów alejce
pozwól swej pamięci
zanurzyć się w tajemnice
niech rozkwitną obrazy
oślepiające swym blaskiem
zachwycające
serce zduszone
niech przy mnie odpocznie
pozwól ze zabiorę Twe smutki
w krainy obłędów
nie myśl już o śmierci
Twój świat
w Twych łzach jest objawiony