Dzień 2. Wycieczka do Warszawy. Kopernik....i...my. Otóż to. To ogień. A mianowicie tornado. Jestem nie wyspana. Piszę krótkimi zdaniami. Tamta noc była dla mnie udręką. Zasnęłam około trzeciej nad ranem, a obudziłam-o szóstej trzydzieści. Uważam jednak ten wypad za udany. Zrobiłam mnóstwo zdjęć, z których tylko kilka nadaje się do opublikowania.