Po prostu jestem. Dzień dobry. Witam. Nie umarłam, nie wyjechałam na zawsze, nie zapomniałam o Was. Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo trudne, więc tutaj nawet nie zaglądałam, nauczyłam się, że po co mam Wam pisać o negatywnych emocjach? O tym nikt nie chce czytać, muszę szerzyć pozytywizm jaki we mnie jeszcze istnieje. To jest najważniejsze. Wolałam się ukryć i przeczekać nadchodzącą burzę w mojej głowie, a jak już rozmawiamy o burzach to ten marzec chyba oszalał. Początki świetne, wczoraj słońce +5 stopni, zero wiatru, dzisiaj rano się budzę, a tam 50 cm śniegu! W mojej zaspanej dyńce nie powstało nic innego jak ' wtf, co to jest i co się stało z zieloną trawą'. Wstaje mi się jak zawsze ciężko, za to poradziłam sobie z bezsennością. Kawa jest dalej moim nałogiem, a ja zostałam obarczona dużą odpowiedzialnościa, z którą ciągle się zmagam.
Zrezygnowałam z trzech miesięcy w Grecji na rzecz rzech miesięcy we Włoszech. mądrze? z jednej strony nie, z drugiej owszem, każdy kij ma dwa końce i obojętnie co bym wybrała, cieszyłabym się niesamowicie, bo kocham podróżować i na pewno te dwa kraje kiedyś odwiedzę. Jednakże tutaj nie chodzi o zwykłe wakacje, bowiem jadę tam do pracy, we Włoszech płacą więcej, a ja potrzebuję pieniędzy ( własno zarobionych ) na Stany, to skusiłam się na ich ofertę.
PATRZCIE CO ZROBIŁAM! KLIK! OTO LISTA, KTÓRĄ KIEDYŚ CAŁĄ ZAKREŚLĘ.
Ostatnio skupiłam się bardziej na sobie, na szkole, na zaliczeniach i na poświęconych mi zadaniach, które muszę wypełniać na bieżąco, dlatego mało mnie tutaj, ale jestem, żyję!
Nie wiem czy jeszcze tutaj jesteście i mnie czytacie, ale przekonałam się, że to jest kolejna pasja, którą chcę rozwijać.
PS. dodaję takie zdjęcie, ktróe mam na pulpicie, oczywiście z moich urodzin :) Mam problem z załadowaniem normalnego selfie.
nowy post na blogspocie, serdecznie zapraszam