Jak to mówią: święta, święta i po świętch, czy Wam też minął ten czas w ekspresowym tempie? Od kilku godzin siedzę jak głupia przed ekranem i myślę co mam napisać, angina mi w tym wcale nie pomaga, a pomijając fakt, że i tak z domu się dzisiaj nie ruszę w końcu postanowiłam coś tutaj naskrobać. Chociaż daru pisarskiego nie posiadam ( to usłyszałam w komentarzach na blogu by the way), to i tak będziecie musieli ze mną wytrzymać, aczkolwiek jeżeli posiadam stałych bywalców bloga to proszę o jakikolwiek oddzew z waszej strony, pięć sekund nikogo, nigdy nie zbawi, a właśnie tyle potrzeba, by dać o sobie znać :) Wy nic nie stracicie, a ja zyskam pewność, że jest jeszcze do kogo kierować parę słów, które muszą ujrzeć światło dzienne..
Piszę jak postrzelona, wiem.. ale rzecz w tym, że jak próbuje kichnąć to muszę mieć koło siebie arsenał chusteczek, co bym widziała co piszę na zasmarkanym ekranie, tak właśnie spędzam święta, które do najcudowniejszych na świecie nie należą.
Spadł dzisiaj śnieg, tak dla waszej wiadomości, co by nie było tutaj za nudno.
Siedząc pod kocem ( bo oczywiście znów dopadła mnie bezsenność - w połączeniu z anginą = nieciekawe połączenie, melancholijna noc) i słuchając jakiejś beznadziejej piosenki, zastanawiam się nad tym jak czas jest dla nas ważny, dla jednych płynie za szybko, dla drugich za wolno, a jeszcze inni chcą go cofnąć za wszelką cenę i jak w tym znaleźć złoty środek? Nie wiem i nie wydaje mi się by ktokolwiek go znalazł w tym wielkim wszechświecie.
Jeżeli o czymś marzymy i mamy cel w życiu to wiadomo, że chcemy ten cel spełnić jak najszybciej, ale patrząc z drugiej strony może warto się bardziej przygotować do tego? pomyśleć, wyznaczyć punkty, by później je odhaczyć z uśmiechem na twarzy i słowem : achievement get! wypowiedzianym z takim entuzjazmem, że dalsze kroki pójdą jak z płatka? pomyślcie o tym.
Czasem warto się zatrzymać, porozglądać się na boki, może właśnie w naszym życiu ucieka moment, na który od dawna czekaliśmy? Nigdy nie wiemy co może nas spotkać, a takie zatrzymanie się na chwilę i pomyślenie o czymś co może się wydawać naprawdę błahe, może odmienić połowe naszego życia, które i tak już z góry jest krótkie.
Gdy kończę tą notkę jest godzina 00:40 więc już praktycznie jest po świętach, ale do czego zmierzam - łózko woła mnie i wyciąga do mnie ręce i nie moge się powstrzymać na odrobinę chilloutu z pełnym od jedzenia brzuchem - no cóż, uroki świąt! Idę spać, a wam życzę spokojnej nocy! Buziaki!
~ samcix
PS. ten post może się pojawić na blogu w tym tygodniu, jak mnie ruszy pisanie to końca nie widać, więc pewnie jeszcze coś dopiszę - będę z wami na bieżąco więc na razie odsyłam na bloga.
Inni zdjęcia: KRYTYK EX PROFESSO locomotiv... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24