Jest nudna niedziela i mam chwilę by napisać cokolwiek. Nie będzie to wielki poemat, bo gdzieś po drodze zgubiłam mój dar pisania, który, bądź co bądź, zawsze gdzieś mi towarzyszył. Dzisiaj więcej spania i nic nie robienia niż jakiegokolwiek pożytku ze mnie. W szkole mam tyle nauki, że nie wiem czy w tym tygodniu się ze wszystkim wyrobię a chęci tyle co nic. W piątek z racji tego, że pomliłam autobusy i jechłam w jedną stronę 30 minut ( bo nie było żdnego przystanku wcześniej niż po trzydziestu minutach) i zamiast na spotkaniu w Katowicach znalazłam się na jakimś wypizdowie wielkim.. Wczoraj miałam fajnie spędzić wieczór, kręgle i te sprawy, a wyszlo jak zwykle czyli do dupy. co mi na dziś pozostaje? GTA V, jakiś trening i spać, żebym znów obudziła się niewyspana ze złym humorem na resztę dnia. Może bym zrobiła w końcu coć pożytecznego?!
Rozmawiając z Agą i Klaudią doszłyśmy do wniosku, że z racji tego, że jestem zapaloną zbieraczką pocztówek to dostanę osobiście jedną pocztówkę z pięknej Atlanty( bardzo nie moge się doczekać, o mamo! ) a drugą z Seattle - cool. Grey i te sprawy. Cieszę się ogromnie!!!
Dobra ja wracam do ostatniego odcinka The Vampire Diaries, mam nadzieję, że już się wszystko załadowało poprawnie. a Wam życzę miłego wieczoru i jakbym jutro nie zawitała, to również miłego tygodnia. Mam nadzieję, że będzie u was sto razy lepiej niż u mnie, buziaczki ;*