You'll never find your place up there in the sky,
Helou misiaki : * wspomnieniami dalej jestem w tamtym pięknym miejscu, miejscu bez uczuć, w taką nudną niedzielę, odpalam yankee candle, leże w łózku pod ciepłą kołdrą i patrzę w piękne bezchmurne niebo, mam ochotę przeleżeć tak cały dzień, a tematem przewodnim jaki chciałabym wprowadzić do notek dzisiaj będzie mowa o znajomościach, które z czasem przemijają i albo Cię to boli, albo totalnie Cię nie obchodzą, a co zrobić z takimi, z którymi ( no właśnie ) nie wiesz co zrobić? nie wiesz do którego worka wrzucić, bo niby jest fajnie, ale jak przyjdzie co do czego to nie oddzywacie się do siebie nawet przez kilka miesięcy. Ludziom przejstaje zależeć w najmniej oczekiwanym momencie dla nas i pisząc " Cześć, co u Ciebie słychać?" nie doczekamy się nigdy odpowiedzi. Wpatrzona w swoje odbicie powtarzam jak mantrę, że na wszystko przyjdzie czas, na znajomości, które okażą się prawdziwą przyjaźnią, i na te, które okażą się prawdziwą porażką, takie jest życie, sa wzloty, są upadki i częściej chyba mnie zdarza się upadać niż wznosić 'trzy metry nad niebem'. Musze się znów nauczyć, że nie ma emocji, żeby nie brać wszystkiego do siebie tylko robić swoje i się nie przejmować, muszę znaleźć w sobie siłę na to, na co teraz moja siła upadła, te wszystkie wyjazdy są jak góra dół, popadam ze skrajności w skrajność, a muszę znaleźć złoty środek tego wszystkiego, złoty środek, który okaże się moją najlepszą drogą w życiu. Wszystkie wspomnienia, które mam zachowane w postaci zdjęć będą wisiały na mojej ścianie, każde zdjęcie zasługuje na odrobinę pamięci, każdy mój ruch sprawił, że teraz jestem w tym miejscu, tutaj powinnam się znajdować, wiem dobrze co robię. na wszystko przyjdzie czas, nawet na wylot do Stanów... choć po drodze mam kilka innych planów.. zaczynając od zdrowego odżywiania i zdrowego stylu życia ( w końcu ) po podróże i planowanie imprez jakie w najbliższym czasie będą numerem jeden w moim kalendarzu. ćwiczenia, jedzenie, szkoła i wypady poza miasto. od przyjazdu mam tyle wolnego czasu, chcę go przeznaczyć na uporządkowanie mojego życia, nie potrafię w dalszym ciągu się odnaleźć i walczę z tym sama dzień po dniu, godzina po godzinie, minuta po minucie i tak dalej.. moje myśli uciekają tylko do tego momentu, w którym byłam całkiem sama, WOLNA, a przede wszystkim niezależna od innych osób, radziłam sobie bardzo dobrze, nikt nie mówił mi co mam robić, a czego mi nie wolno, nikt nie pytał, nie było niepotrzebnych kłótni, nie było wyzwisk, nie było nieprzyjemnych rozmów, nie było kretynizmu i debilizmu, gdzie tutaj towarzyszy mi praktycznie co drugi dzień, dla takich momentów sie żyje, to jest moje światełko w tunelu, to jest to co chce robić w życiu, odnalazłam siebie w podróżach, odnalazłam siebie w fotografii, w architekturze pięknych miast, odnalazłam siebie - czy to nie brzmi pięknie?