jak widać dużo tutaj nie piszę i wątpie by się to zmieniło.
Nie są to wakacje kiedy czas bestrosko mija i mogę tutaj dodawać pamiątki z super chwil.
jest to z pewnością jeden z najgorszych okresów jakie miałam.
nie mam tutaj na myśli relacji czy innych podobnych rzeczy.
zwracam się tutaj szczególnie do mojej kochanej matematyczki,która rujnuje mnie i mojej klasie życi zadając zdania domowe na czas określony, co tygodniowe kartkówki wielkości sprawdzianów , dodatkowych próbnych egzaminów i wielu innych rzeczy.
a teraz zapominając na chwilkę o szkole, delektujmy się feriami bo już się kończą.
ostatni tydzień wolności aż do wielkanocy. EXSTRA.
+ jutro beztroskie łyżwy z moją krówą za którą cholernie się stęskniłam no.
i tak ten, trochę ZAWIESZAM.