Wiwat, wiwat!
Bo comeback już któryś tam i okazuje się, że wciąż można.
Bo miejsce stare, ale w pierwszej chwili zgubiłam się jak ciotka w Czechach.
Bo jak już sie odnalazłam, to okazało się, że tak naprawdę niewiele się zmieniło.
Bo dobrze wrócić tam, gdzie zostawiło się część siebie.
Bo patrzę na to, co było, na to, co jest i przyjemnie się patrzy na oba.
Bo nie każdy mój pomysł kończy się dla mnie źle.
Bo pojawiło się światełko w tunelu, choć co prawda istnieje prawdopodobieństwo, że to jednak pociąg (poczekamy, zobaczymy).
Bo nie miałam gdzie dodać tego zdjęcia a tutaj idealnie wpasowuje sie w okazję.
Lubicie wino?
Ja lubię.
Byle nie słodkie i nie gorzkie. Takie w sam raz.
I nie dajcie się zwieść pozorom.
Nie długo trzeba było czekać, aż sytuacja prezentowana powyżej odwróci się o 180 stopni i to ono będzie mnie trzymać w garści.
Niby subtelnie, ale momentami było w tym coś zakrawającego o wyrafinowane tortury.
I może jeszcze raz wznieśmy butelki w górę, tym razem z myślą o jeżyku, który to pośrednio i zupełnie nie świadomie, niepomny wysoce genialnych skutków swego działania, przyczynił się do tego, że tu jestem.
W tym miejscu, tu, teraz, dzisiaj o 11:57, 21 września roku pańskiego 2015.
Wiwat!
"Gdy czujesz, że skończyły ci się pomysły, po prostu wpadnij na jeszcze jeden."
https://www.youtube.com/watch?v=L3FfSyzXM44
Użytkownik sakukko
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.