Demon z moich snów
wyłania się powoli
zataczając kręgi wokół
mej świadomości aż
całkowicie skołowana
tracę poczucie rzeczywistości
Ciemno przed oczyma
uderzam głową w nicość
moje drugie ja wypełza
z zakamarków umysłu
Demonicznie sarkastyczne
urzeczywistnia sens istnienia
staje się piękne i mroczne
Jaźń - przestrzeń życiowa
mojego demona
zmienia swe oblicze
metamorfoza jest bolesna
zmagania wyczerpują
a krzyk rozstraja
postrzępione nerwy
tracę panowanie nad
sobą i demonem
strach ogarnia nas oboje
i zmęczeni bójką o pierwszeństwo
padamy na mecie równocześnie.
Lecz ta walka wiecznie trwać
będzie, bo żadne z nas
Nie może zniszczyć drugiego.