Dzis mamy piknik klasowy. O 8:00 bylam w szkole, tyle ze nie mojej. A pozniej mialam isc na łąke gdzie to sie odbywa. Załóżmy że tam bylam, że szukalam klasy i niestety jej nie znalazlam. Pani we wszystko uwierzy.
A co do niemojej szkoly:
Dyrektor jakos tak niechetnie o wszystkim mowil. A ze za malo mialam angielskiego, a ze bedzie mi ciezko, no i ze w starej szkole jest specjalna klasa, ktora przygotowuje do testow koncoworocznych. I tak pieprzyl przez okolo 20 minut, a pozniej powidzial, ze mnie wezma. Pierwsza mysl: "Kurwa, przyjeli mnie." Najciekawsze jest to, ze na angielski bede chodzic jako wolny sluchacz. Bez sprawdzianow, bez zadan domowych. Przez to raz w tygodniu jako dodatkowy jezyk bede miec polski O_o
Nadal sie ciesze. Nie mysle. Przynajmniej o pewnych sprawach. Ale zapewne jutro to sie zmieni. Angelino daj mi lek. na TO chujstwo
<3
a dzis o 19:00 na lody
(z klasa)