Nie dodawałam notki już od półtora roku i nawet sama nie wiedziałam czy jeszcze tu wrócę. Ale wróciłam. Miliony myśli i pomysłów rodzących się w mojej głowie jak zawsze przyprowadziły mnie właśnie tutaj. Ale tylko to pozostało jak zawsze, bo ja sama dziś jestem już zupełnie inna. Może po prostu jestem już stara ? Bo w końcu kiedyś byłam młoda i piękna, a teraz zostało już tylko 'i'. Wtedy czułam wszystko tak bardzo, a dziś nie potrafię wycisnąć nawet jednej łzy, a i ucisk w piersiach z każdym dniem coraz słabszy. Muzyki już nie słucham. I nawet już nie maluję - a talent ma do siebie to, że nieszlifowany znika. Teraz błądzę po białych krainach człowieczeństwa, no ale cóż - rzeczywistość zawsze była zbyt daleko ode mnie. I właśnie tu odnajduję kolejne zawsze, które nie się nie zmieniło. Kiedyś to wszystko było o wiele trudniejsze, ale to właśnie ten trud włoźony w każdą sekundę życia i w każdy oddech nadawały mu ten jedyny niepowtarzalny smak. Dobrze, że zapominam tak szybko...
________________________________________________________________________________________________________
Kiedyś może i było trudniej, ale dziś też wcale nie jest łatwo. Każdego dnia zastanawiam się skąd we mnie tyle jadu i goryczy ? Przecież wszyscy tak żyją... A może to już choroba psychiczna ? Bo w końcu gdybym za dnia robiła wszystko to, co planuję nocami byłabym już panią świata, ale niestety w życiu musisz grać takimi kartami jakie ci rozdano. Tylko po co żyć, nawet i w taki sposób, skoro i tak umrę ? I to zupełnie nie tak, że tej śmierci się boję, bo mogę się do niej przygotować tak samo, jak przygotowuję się do snu. Pomiędzy nimi jest tylko jedna niewielka różnica. Sen trwa kilka godzin, a śmierć - wieczność. I jeśli spać mogę spokojnie to i umrzeć też. Z tym, że perspekywa nieuniknionej śmierci odbiera życiu smak. Tylko nieśmiertelność mogłaby tchnąć sens w każdy nasz oddech, krok, słowo, uczucie, myśl, czyn. A teraz pewnie spytacie: Nieśmiertelność ? Co by to zmieniło ? Diametralnie wszystko.
_________________________________________________________________________________________________________
A poza tym nic się nie stało i nic się nie dzieje. Wskazówki zegara wciąż się poruszają, słońce świeci, zimna kawa, papieros się spala, autobus wciąż się spóźnia, a ja wieczorami obserwuję z tęsknotą studentów wracających z imprezy. I mam ochotę na mocny makijaż, ciemny strój, butelkę czystej w dłoni i wycieczkę do klubu, by zatracić się w tańcu. Ale na to chyba też już jestem za stara. Kiedyś królowa nocy, a dziś chodzi spać przed północą i wstaje o świcie, bo noc straciła już swój niepowtarzalny kolor i smak.
Śluby są dla słabych.
Spróbuj utrzymać przy sobie kogoś, kto nie jest uwiązany.