Tak walczę ze złem,
A zło rośnie we mnie z każdym dniem.
Jaki w tym sens ?
Gdy zabijam czuję się lżej
I coraz mnie mniej...
A zło rośnie we mnie z każdym dniem.
Jaki w tym sens?
Jaki sens...
______________________________________________
`Dżem - Partyzant
Notki nie było przez ponad rok - tak wyszło. Notkę chciałabym zacząć od pytania czy znacie to miejsce między jawą a snem ? Ten ułamek sekundy kiedy jeszcze pamiętasz, ale jednocześnie już śnisz ? Właśnie w tym miejscu jestem ostatnio każdego dnia. Siadam wtedy na kamieniu nad brzegiem rzeki i myślę. Myślę jak to możliwe, że wczoraj jest takie ulotne, a jutro takie niepewne... I kiedy wyrwana z transu uświadamiam sobie po co tak naprawdę tam jestem wstaję i zaczynam biec. Szukam pewnego człowieka, który utknął właśnie między jawą a snem wiele dni temu... Szukam go by powiedzieć mu jak bardzo go kocham i pokazać drogę z powrotem. Szukam, ale nigdy nie udaje mi się go znaleźć...
______________________________________________________________________________________________________
Nadszedł dzień, którego spodziewałam się od wielu lat. Wstałam rano, spojrzałam w lustro i nie poznałam siebie samej. Od dawna wiedziałam, że to się stanie. I choć kiedyś bardzo chciałam, nie byłam w stanie tego zatrzymać. To było jak gorycz, którą pewnego smutnego dnia wpuściłam w najgłębszy zakamarek mojego serca, ponieważ wydawała mi się tak samo zraniona i samotna jak ja wtedy. A ona każdego dnia wypełniała coraz to bardziej zewnętrzne warstwy mojego serca, mózgu, a ostatecznie całej mnie ciemnością. Czułam, że coś się zmienia, ale nie umiałam na to reagowć. A kiedy ciemność się rozrosła wtedy już wszysto potoczyło się bardzo szybko. W głowie wypaliła się resztka dobra, empatii i innego gówna, od którego się cierpi. Na koniec wszystko skuł lód, który kiedyś przeszywał mnie do głebi, a dziś w sumie stał się ukojeniem w tym beznadziejnym świecie, wsród tych wszystkich idiotów. Jak wspomniałam na początku kiedyś chciałam to zatrzymać, a dziś ? Dziś cieszę się z tego wewnętrznego chaosu. Bo im więcej chaosu, tym więcej wolności...
______________________________________________________________________________________________________
Po za tym chyba warto wspomnieć, że zostałam inżynierem. Przy czym potwierdziło się to, co podejrzewałam od zawsze. A mianowicie, że nic nie czyni mnie bardziej produktywną niż 'ostatnia chwila' :D A teraz, gdy niedługo będę magistrem zaczynam się zastanawiać co, by tu zrobić ze swoim życiem... No i dochodzę do wniosku, że z przyjemnością nie robiłabym nic. I to nasuwa mi się pewna historyjka: wrona usiadła na drzewie i nie robiła nic. Przeszedł królik i postanowił to samo. Usiadł pod drzewem i również nie robił nic. Przyszedł lis i zjadł królika. A morał z historyjki jest taki, że aby nic nie robić trzeba siedzieć na górze. I to właśnie zamierzam - wspiąć się wyżej niż większość. Jak chcę to zrobić ? Mam na to pewien plan, ale póki co pozostawię go dla siebie...
Najbardziej ulotne są chwile, których nigdy
nie doświadczymy.Trwają tyle, co myśl.
__________________________________________
Pozdrawiam,
inż. arch. kraj. Marta Kwiatkowska :D