Everyday together, always.
Kiedyś miałam przyjaciółkę. Niby wtedy nazywała mnie kimś ważnym i kimś kogo potrzebuje - a co się okazało ? Doskonale sobie radzi, pewnie nawet o mnie nie myśli i ma gdzieś to, że obydwie tracimy na tym cholernie dużo. Ale cóż, takie jest życie. Minęło już wiele lat, a data jej urodzin w kalendarzu przypomniała mi o tych nocach, kiedy to całe moje życie, nawet te chwile, które nigdy nie powinny zostać wypowiedziane - ujrzały światło dzienne. Kiedyś wiedziała o mnie wszystko. A dziś ? Dziś po tym wszystkim nie umiałam się przemóc by napisać coś więcej niż: `100 lat :*`. Liczyłam, że może zacznie rozmowe, ale nie doczekałam się niczego po za `dzięki`. Obydwie jesteśmy uparte. Wiem, że są chwile, kiedy dumę należy schować do kieszeni, ale w tej sprawie zbyt długo miałam miękkie serce. Za każdym razem gdy robiłam krok w jej stronę ona robiła dwa w tył, a ja nie lubię się narzucać... Kilka lat temu w tej sprawie i w wielu innych sprawach podjęłam terapię `mam wyjebane`, która jakiś czas temu zakończyła sie - i to sukcesem. Dzięki temu teraz mogę idealnie układać sobie życie z idealnym mężczyzną. Co prawda nie lubię, gdy go nie ma, ale dla zakochanych odległość to żadna przeszkoda. W końcu miłość jest niesamowita - nie wymaga odpowiedzi, nie zadaje pytań. Pamiętam te czasy kiedy mialam wrażenie, że życie z takim mężczyzną jak On musi być tylko pięknym snem i każdego ranka otwierając powieki balam sie, że to był tylko sen, z którego właśnie się obudziłam. Ale już teraz budząc niczego się nie boję. Teraz praktycznie już prawie każdego ranka pościel wciąż pachnie jego perfumami, nic nie prysło. Choć słońce wpadające przez okno często uniemożliwia rozchylenie powiek, kilka centymentrów dalej dochodzi jego cichy oddech. Moje irracjonalne, abstrakcyjne wszystko <3 Czytałam też ostatnio stare notki - tak bardzo bałam się przyszłości. Ale teraz, gdy jest On, gdy wszystko zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni już niczego się nie boję, bo moja przyszłość ma śliczne zielone oczy i słodki uśmiech - moją przyszłością jest On. To na tyle - po dwumiesięcznej nieobecności należała sie pożądna długa notka.
Opowiem Ci kiedyś jak bardzo Cię pragnę. Jak przy każdym, nawet najkrótszym spotkaniu chcę Cię mieć na własność. Jak każde słowo wypowiedziane z Twoich ust tkwi przez długi czas w mojej podświadomości. Jak chcę być najlepsze i doskonale dobra, tylko dla Ciebie. Opowiem Ci to kiedy serce znów przyspieszy mi przy spojrzeniu w Twoją stronę, Adrianku :*
M: jesteś głupi !
A: no i dobrze !
M: dobra, weź się pierdol !
A: ale tylko z Tobą... <3
Piękna pogoda. Słońce w zenicie.
Wszystko idzie mi znakomicie. Kocham to życie !