photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 SIERPNIA 2013

1.

Rozdział I

 

Zapach świeżo zaparzonej kawy od razu go odprężył. Usadowił się  wygodnie w fotelu i zamknął oczy. Nareszcie. Po wyczerpującym dniu w końcu ma chwilę, aby odsapnąć. Nienawidzi takich dni. Nigdy ich nie lubił. Pobudka wczesnym rankiem, a następnie szaleńczy bieg do szkoły. Skąd wychodził dopiero po ośmiu godzinach. Nie lubi tam chodzić. Nie lubi przebywać wśród tych wszystkich osób wiecznie taksujących go wzrokiem. Bo co niby jest z nim nie tak?

Do pełni szczęścia brakowało mu tylko muzyki.  Rozluźniony, pocieszył się nadchodzącym weekendem, po czym pogrążył się w marzeniach. 

Rozmyślania przerwał mu przeraźliwy w kojącej ciszy, dźwięk dzwonka do drzwi.

O nie. Nie teraz, błagam.

Leniwie wstał i z ociąganiem otworzył drzwi. Do tego czasu dzwonek rozległ się jeszcze kilka razy.

- Noo czeeeśćć Yuu.  krzyknął Ryu, przepchnął się w drzwiach i od razu rzucił się na swój ulubiony fotel. Za nim w podobny sposób wparowali Kosuke i Kazuo.

Ech& No tak. Kulturalnie, to oni mogą tylko dzwonić i czekać aż ktoś im otworzy. Ale jak biedny jest ten, który już to zrobi. Chociaż to lepiej, że pukają i czekają aż podejdę do drzwi, a nie wchodzą nieproszeni.

-A ty znowu się przepracowujesz! Nie mogę uwierzyć ze jednak zdecydowałeś się na studia. I założę się że jeszcze nic nie jadłeś!  Yukio spojrzał przepraszająco na Kosuke- No tak& Wiedziałem. Idę ci coś przygotować. Może skończe zanim padniesz z głodu.

Kazuo i Ryu zajęli się w tym czasie konsolą. Yuu zlustrował wzrokiem Ryu. Uwielbiał na niego patrzeć.  Jego włosy opadały miękkimi pasmami na plecy, były krótsze niż jego, kruczoczarne. Harmonijnej całości dopełniały intensywnie zielone oczy. Przeniósł wzrok na Kazuo. On nie był tak przystojny jak Ryu, ale to przecież nie ważne. W końcu oni wszyscy są facetami, przyjaciółmi. Spuścił wzrok i odegnał od siebie wszystkie myśli. Nie mógł się oprzeć i kolejny raz przyjrzał się Kazuo. Miał orzechowe oczy, średniej długości brązowo-rude włosy i urocze piegi. Ubrany we flanelową koszulę, właśnie dopijałl kawę Yukio.

- Ej! To moja kawa!

-Sorki stary. Strasznie spragniony byłem. Masz coś do szamania? Czy wszyscy mamy przejść na studencką dietę przeżyj sześć lat na jednej misce ryżu i filiżance herbaty? Nie dziękuje. Gramy?- wymownie podniósł pada do góry.

-Zamknij się i poczekaj.  rzucił Yuu i czmychnął do kuchni. Wolał się od nich uwolnić.

- Kazuo. Ty chamie. Wypijać tak ostatnią filiżankę kawy biednemu studentowi?

Kazuo zignorował Ryu, po czym zaczął tępo wpatrywać się w ekran telewizora.

      Yukio usiadł na kuchennym blacie. Czekał aż Kosuke zauważy jego obecność. Ten jednak nieporuszenie stał przy garach i pichcił wszystkim obiad.

-Właściwie, dlaczego to dla mnie robisz?

-Ale co?

-Gotujesz, pomagasz sprzątać, uczyć się. I w ogóle & Dlaczego?

-Dlaczego? Ponieważ przyjaźnimy się. Przyjaźnimy się od czasu śmierci twoich rodziców  po twarzy Yukio przemknął szybko grymas bólu, lecz równie szybko zniknął- Nie opuszczę cię w potrzebie. Studiujesz, pracujesz. Gdybyś musiał sam robić jeszcze wszystko, w czym ci pomagam, nie miałbyś czasu już na nic. Poza tym nie chcę, abyś czuł się samotny. Oprócz naszej trójki nie masz nikogo. Więc zamiast pytać dlaczego, po prostu to zaakceptuj i bądź szczęśliwy. W końcu przyjaźń to coś wiecznego i nieśmiertelnego. A przynajmniej powinno być&  Tak. Chcę, żebyś był szczęśliwy. Z kimkolwiek. Nawet jeżeli ceną za to, miałoby być moje własne szczęście. Nawet jeżeli ty będziesz szczęśliwy z osobą którą kocham.- Yukio był zaskoczony. Właściwie rzadko zwracał uwagę na otaczających go ludzi i na to co dla niego znaczą. Poczuł cisnące mu się do oczu łzy. Opanuj się, nakazał sobie.

-Jedzonko gotowe.

Kosuke w końcu się odwrócił i spojrzał na Yuu.

- Ej& Ej! Co..co, co ci jest?! Czego ty już ryczysz?! Czemu ty musisz być aż tak wrażliwy? Przestań. Yh, nie potrzebnie odpowiadałem na twoje pytanie.

-Dz..dzię..kuje.  powiedział szlochając

-Nie ma za co..  Kosuke uśmiechnął się i wytarł Yukio łzy swoim rękawem.  A teraz uspokój się i chodźmy do chłopaków, bo znając życie już się o coś kłócą. Zresztą jeśli się nie pospieszymy to odomaki nam wystygnie.

 

Informacje o sadakoxpictrues


Inni zdjęcia: Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentova