Take your life with cocaine
Dawno nie pisałem, a jako, że są wakacje i nudze się prawie całymi dniami to wpadam w refleksje. Refleksje różne - od problemów globalny, światowych do tych osobistych czy wręcz dotyczących określonej osoby, czy wreszcie grupy osób.
Mając doczynienia z osobami uzależnionymi, niekiedy bardzo blisko, zadaje sobie podstawowe pytanie "Dlaczego". Dlaczego człowiek sam sobie nakłada kajdany zniewalające go?
Uzależnienie, czyli dobrowolne nałożenie sobie kajdan umysłu, a później ciała, jest to nic innego silna potrzeba wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji. Mogą to być różnego typu uzależnienia. Alkoholizm, nikotynizm, narkomania, zadłużenie się w grach komputerowych czy masturbacji to tylko niektóre z nich, niestety coraz częściej dopadające młode osoby np. w moim wieku.
Kto by nie poszedł na fajkę, gdy inni namawiają, albo nie wyskoczyłby na piwko, grubszą libację by się "rozerwać".
Moim zdaniem używki są dla ludzi! One są po to by z nich skorzystać. Może i faktycznie alkohol czy wspólna fajka integruje ze sobą nowo poznane grupy ludzi. Wspólna kreska daje energii na dalszą zabawę, wszak trzeba się bawić cały czas, a niekiedy człowiek bez pomocy nie może.
Problem chyba zaczyna się robić wtedy, gdy ze słowa "mogę" przechodzimy do słów "muszę". Wszak "mogę zajarać z tobą" brzmi o wiele bardziej dobrowolnie niż "muszę zajarać". Sam widziałem osoby, które jak nie przyjęły odpowiedniej dawki nikotyny po alkoholu stawały się agesywne. Raz nawet chciał mnie ktoś pobić za to, że nie miałem fajek mu dać tu i teraz!
Jednak największe gówno robi się wtedy, gdy z powodu braku przyjaciół, problemów z rodziną, bliskimi, ze sobą samym, sięgamy po używki. Uciekamy. Sam domyślam się jak to jest. Wszak mój pierwszy papieros, większa dawka odpowiednich leków, czy przedawkowanie alkoholu, a nawet codzinne długotrwałe siedzenie i granie w gry komputerowe, stawały się pod wpływem wydarzeń. Chciałem nie myśleć przez pewien czas, skupiając się na stanie w jakim aktualnnie jestem. I powiem wam - nie wyszło tylko z papierosem bo nic nie poczułem. Dlatego też podejrzewam, że raczej nie sięgnę już po nie.
By nie było, że jestem idealny, bez uzależnień. Mam kajdany, mnóstwo kajdan. Zniewolił mnie internet, gry komputerowe, ludzie(nieumyślnie, tak, od ludzi też się można uzależnić). Właśnie, ludzie to chyba najmocniejszy rodzaj uzależnienia. Odwyk od nich jest niesamowicie trudny do przetrwania. To chyba jedyne uzależnienie, które, przy rzuceniu, tworzy dziesięć kolejnych w zastępstwie. Staje się bardzo nerwowy, drażliwy, niespokojny gdy zabraknie mi któregoś z tych trzech wariantów.
Jestem pewien, że o ile ktoś to przeczyta, jest od czegoś uzależniony. Nie ma ludzi bez uzależnień, więc nikt nie może gnębić drugich za ich zadłużenia. Jedynie taka moja rada. Codziennie, z każdą nową dawek używek... Zapytajcie się sami siebie. "Mogę?" czy "Muszę?"
But I am who I am
Działo się u mnie dużo, bardzo dużo. Zaczęły się wakacje, ten rok szkolny to moja osobista porażka, bo czego się nie dotknąłem to spieprzyłem.
Jednak w dniu rozpoczęcia wakacji, z momentem przyjęcia świadectwa, słów mojej wychowawczyni, które dały mi hm... motywacji do dalszej nauki, podjąłem pewne decyzje. Porzerzucam emocje z rozpaczy, na pasję.
Zaczęły się wakacje więc zajmuję się tym czym powinien się zajmować każdy nastolaek w tym okresie czasu. Raz na tydzień będę pracował, a resztę dni poświęce dla przyjaciół, nowych znajomości i dla imprez.
Nie sądziłem, że ten nudny tydzień zakończy się z takim "wykopem". Przeżyłem dwie imprezy, jedną po sobie. Jedna dała mi powód by myśleć, a druga wręcz przeciwnie. Która lepsza? Zależy jak spojrzysz.
Piątek, zaraz po robocie, przepłacenie za alkohol zawsze na propsie i jestem bogadszy o doświadczenia i powody do "rozkmin". Spotkałem się z ludźmi, których chyba wieki nie widziałem. Mimo wszystko, ciesze się, że byłem gdzie byłem i jak byłem.
Następnego dnia z kolei była impreza, o której marzyłem wręcz od kilku miesięcy. Od początku do końca świadomy, skupiony na zabawie, chillujący, z przyjaciółmi. Śmianie się z byle czego, wywijanie na parkcie, multum osób poznanych, mało zapamiętanych, upijanie kumpli, rysowanie kutasów(Sajmon;*) no i tworzenie Chimer. Odkryłem też, że jeszcze nie pozbierałem się tak bardzo jak chciałbym się pozbierać, ale jest zdecydowanie lepiej niż było. Znowu umiem się bawić
Dziękuję za ten tydzień pełen emocji tych pozytywnych i tych mniej.
Adzik - być na całej imprezie od początku do końca. Pierwszy raz widizałem na oczy, zapisałem w kalendarzu ;p | Seba - No ty wiesz co. Dzięki za zaproszenie ;> | Oraz dziękuję wszystkim, którzy byli tam ze mną od początku do końca, serio chłopaki i dziewcyny, karaoke, rozmowy, picie, śmianie się GREAT!
Sajmon! - Najlepsze jest to, że gdyby nie ty, nie byłoby mnie tam. Dzięki stary, tego mi było trzeba i ty o tym chyba podświadomie wiedziałeś! | Martyna - Mówiłem, że wytrzymam do końca | Wardziak - Ten co nas nienawidzi, a zarazem kocha | Seba!!! G.!!! - Chimero ty moja! Z tobą imprezy są kozackie! Ja tylko czekam na twoją osiemnastkę. Dzięki jeszcze raz WSZYSTKIM, było świetnie!
I do what I can, when I can
Taką oto piosnkę na dzisiaj wybrałem. Adekwatna do stanu, w którym się znajdowałem, choć nie koniecznie pod wpływem tego o czym śpiewają.
Czasami... Jest już zapóźno na cokolwiek. Obudź się, dopóki jeszcze jest co zbierać
Nomy - Cocaine