photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 STYCZNIA 2013

F.E.A.R

...swoje lęki i fobie

Strach jest rzeczą zupełnie normalną. Ten stan, podczas którego nasze ręce zaczynają się pocić, czujemy ścisk w gardle, nie możemy wydusić z siebie słowa i cali zaczynamy dygotać. Podajcie mi przykład człowieka, który się nie boi. Nie, nie ma być to Chuck Norris.

Nasza podświadomość boi się pewnych rzeczy, które automatycznie odrzuca, gdy je robimy. Tym sposobem nie jesteśmy nawet w stanie się ruszyć, gdy bojaźń nad nami zawładnie. To nie tkwi w naszych umiejętnościach, ale w psychice, mózgu. Nie ma ludzi, którzy się nie boją, są ludzie potrafiący kontrolować strach.

Bardzo irytuje mnie stwierdzenie "pokonałem strach". To jest wróg z którym nie można walczyć, bo jest zbyt silny. To jak porwać się z motyką na słońce. To, że wystąpiło się raz przed wielką publicznością, to nie znaczy, że przestałeś się bać wielkich scen oraz to, że przeleciałeś samolotem cały atlantyk, nie oznacza, że nie boisz się wysokości. 

Tak więc Saczu co to znaczy w takim razie? Pewnie tak byście teraz zapytali. Otóż mam pewną teorię na ten temat. Jak zawsze kontrowersyjną. Moim zdaniem strach nas paraliżuje bo próbujemy z nim walczyć. Co w takim razie stałoby się, gdybyśmy przestali walczyć, ale zaakceptowali go? Odpuściłby sobie, prawda? Jeżeli ofiara nie walczy, wróg przestaje ją torturować, bo nudzi mu się to. Co mam na myśli, przez akceptację swoich lęków? Otóż myślenie typu "Boje się tego, sram w gacie, ale i tak to zrobię, bo jak nie to..." itp itd. To nie jest pokonywanie strachu, bo nie myślimy "Nie boje się tego. Tylko spokojnie, bez paniki". Akceptacja, przyznanie wyższości strachu nad samym sobą, aż wreszcie gardło nagle się otwiera, my możemy patrzeć na publiczność, fakt, nadal czujemy mrowienia po całym ciele i trzęsą się nam nogi, ale to jest lżejsze! 

Sam też boje się kilku rzeczy. Jednak dzięki temu, że trochę z moich lęków zaakceptowałem, stanowią mi mniejszy problem, niżeli kiedyś. Boje się kontaktu z nowymi ludźmi, występów publicznych, okazywania uczuć, słowa "Kocham Cię". To ostatnie zaakceptowałem całkiem niedawno. Jednak nadal staram się podświadomie walczyć ze strachem przed śpiewaniem publicznym. Właścwie walczę ze swoją podświaomością, by ona przestała walczyć ze strachem. To pogmatfane. 

Ze strachem nie można walczyć, należy go przyjąć z gościnnością i zaparzyć mu herbatkę w swoim umyśle, a kto wie, może to właśnie strach będzie twoim atutem?

A miało być tak pięknie

Jestem niezwykle zdenerwowanym faktem, że mój najlepszy przyjaciel nie przyjedzie do Elbląga na ferię, o czym mówiliśmy od bliska pół roku. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafię pozbyć się wrażenia, że on nie jest bez winy. Jednak nie ma co rozpamiętywać, w końcu to najlepszy przyjaciel.

Tak, miało być pięknie a wyszło jak zawsze. Cały tydzień leżałem chory w łóżku, ale zebrałem się mimo mojego krwioplucia na "Elbląskie Mam Talent", w którym nie wystąpiłem bo... sparaliżował mnie wyżej wspomniany strach. Jednak moja dziewczyna i przyjaciółka wypadły naprawdę nieźle, a z moich gitarzystów jestem dumny, bo dostali nagrodę, która nigdy się im nie przyda. Dla mnie oni wszyscy wygrali bo wystąpili. Ja  - przegrałem, bo nie walczyłem.

Próbę zespołu mogę zaliczyć wreszcie do udanych. Nauczyliśmy się Unforgiven I i w naszym mniemaniu brzmi to całkiem nieźle. Również nowa nazwa zespołu "Iones", prezentuje się nie najgorzej. Jedno mnie tylko martwi... Czy nie stchórzę, czy faktycznie jestem na tyle dobry by pociągnąć ten zespół do "Must be the music", do "Elbląg Rocks Europa"? Nie jestem, wiem to. Nie wiąże przyszłości z karierą muzyczną, teraz to jest tylko młodzieńcza zabawa. Irytuje mnie to strasznie, że wszyscy inni włożyli to kupę kasy, a ja tego nie biorę i nie będę brał na poważnie. Nigdy nie brałem. Raz czy dwa, wystąpimy i finito, może nagramy jedną wspólną płytę, ale to wszystko. Każdy z nas ma swoje życie, moim nie jest muzyka.

Jednak w gąszczu tych złych zdarzeń, są te, które poprawiły mi humor. Chociaż te 3 godziny z moją dziewczną. Dokładnie 180 minut spędząnych wreszczie sam na sam.

Dziś dzień z rodziną. Nie było tak źle jak się spodziewałem. Wzbogaciłem się o bluzę, McZestaw z McDonalda oraz o doświadczenie związane z grą na kinect'cie. A swoją drogą to straszne jak z biegiem lat daleka staje się mi, moja najbliższa rodzina.
Za ten weekand mam okazję podziękować małej ilości osób: Darling ;* - za to, że jesteś taka jaka jesteś | Przybysz - za wreszcie SZCZERĄ opinię jeżeli chodzi o mój głos. Ciesze się, że powiedziałeś mi dokładnie w jakim miejscu fałszuje i jak to poprawić. Dziękuję Ci | Plastek Voyo(nowa ksywka rlz)

Martwy i skończony

Tak jeszcze a'propos strachu. Nie sądzicie, że każdy boi się śmierci? Każdy z nas boi się, że kiedyś zwyczajnie się skończy, będzie po prostu martwy. Dlaczego? Bo nikt z nas tak naprawdę nie wie gdzie trafimy po śmierci. Ile wierzeń, tyle TEORII. Ja wierzę w piekło, czyściec i niebo :) Zostawiam was ze starym hitem, ale jednak hitem.

T.I feat. Justin Timberlake - Dead and Gone

Komentarze

mrruuu Jeśli zaakceptujesz strach, stanie się on Twoją automatyczną adrenaliną. Jeśli zaakceptujesz najpierw siebie, będziesz w miarę pewien swoich umiejętności to strach delikatnie ustąpi miejsca uśmiechowi. Ale pamiętaj.. nie zniknie. Jeśli chodzi o ERE, każdy zespół, który prowadziłam po terenie zadawał pytania dotyczące poziomu występów, ilości publiki- co świadczy o ich wahaniach. Wchodzili po tych magicznych schodach oddychając głęboko, a ich tętno było przyspieszone. Nie zawsze są przyjęci ciepło, wręcz przeciwnie, na okrzyki i oklaski musieli zasłużyć czymś więcej niż tylko wyglądem. W tym momencie zaczynała działać w nich wola walki delikatnie przysłaniająca strach. Oczywiście ilu ludzi, tyle umysłów, organizmów- przez co każdy reaguje inaczej, ale przez 5 lat nie zdarzyła się osoba, która zeszła ze sceny smutna, która żałowałaby występu. Jedyne co na nich ciążyło to żal za krótką ilość czasu i niemożność zaprezentowania wszystkiego co posiadają najlepsze.
A co do występów, dziękuję za miłe słowa. Wiesz, że kocham Cię tą specyficzną miłością i postaram się być cichym wsparciem przy Waszych kolejnych występach. Zaakceptuj swoje wady i zalety.
21/01/2013 11:27:18