Spadamy jak liście jesienią , lecimy , lecimy na samo dno , nagle powiewa mroźny i zimny wiatr który unosi nas jak nadzieja , i wirujemy w powietrzu nie zdajac sobie sprawy że znów bedziemy zmuszeni do upadku , aż nagle znikamy , przykrywa nas gruba warstwa śniegu , nie żyjemy , nie oddychamy , każdy o Nas zapomina .
Na chwilę o Tobie zapominam .
Na chwilę .
Jesteś jak powietrze , którego wciąż mi mało ...
DUSZĘ SIĘ.