kurdę, szkoda AMY WINEHOUSE, co prawda ie zbyt ją lubiłam,
nie słuchałam jej piosenek, ale co prawda to prawda, szkoda jej. jak każdego innego człowieka.
no cóż, mogę tylko powiedzieć że każdy kto znał Amy i kochał ją czy to fan czy nie.
zawsze będzie ją miał w sercu, nie sądze że zbyt szybko o niej zapomni. Amy miała tylko 27LAT!
niestety zabiły ją narkotyki i uzależnienie od alkoholu, nie umiała przestać. przycznyna jej śmierci,
to tak na prawdę jej wina, o to że o siebie nie dbała, wolała postawić na swoim, niż być zdrową i
dalej zdolną piosenkarką. niestety.. już tego nie odwrócimy, choć bardzo tego chcemy.. Bóg się nią zajmie.
niech spoczywa w spokoju, Amy jesteśmy z tobą![*] składam najszczersze kondolencje dla rodziny Amy.
POWIEM TO OD RAZU. NIE BYŁAM JEJ FANKĄ I NIE JESTEM. PO PROSTU SZKODA MI JEJ:c
+
BIORĘ UDZIAŁ W PEWNYM KONKURSIE PHOTOBLOGOWYM, ZAGŁOSUJESZ?:
KLIKU
JEŻELI PODOBA CI SIĘ MÓJ PHOTOBLOG, NIE CZEKAJ ZAGŁOSUJ! NUMER 6!
DZIĘKUJĘ WAM ZA ODDANE GŁOSY NA MNIE!;)