Jak być szczęśliwym kilka prostych recept.
Aby być szczęśliwym człowiekiem należy: 1. Popatrzeć przede wszystkim na swoje życie obiektywnie. Po pierwsze, jak to ktoś mądry kiedyś powiedział, zawsze znajdzie się ktoś, kto jest w gorszym położeniu, sytuacji mała pociecha dla ludzi o szlachetnym sercu, ale takich nie ma wiec zawsze działa. Masz małego ptaszka, są ludzie, którzy w ogóle nie mają. Mały biust, kto lubi duży biust, kilka kilogramów nadwagi, każdy kiedyś je będzie miał, a w dodatku niektórzy lubią troszkę ciałka, itd. 2. Nie wymagać zbyt wiele od ludzi. Kochanków, przyjaciół, pratnerów, wspołpracowników, kolegów, rodziców, rodzeństwa, staruszków na ulicy i dzieci w piaskownicy. Oni mogą nie wiedzieć, nie rozumieć, mieć właśnie zły dzień. Różnią się od nas i chwała im za to. Jak się da, czerpać z tej różnorodności i rozwijać samego siebie. Odrzucać plewy, kolekcjonować piękne wzorce. Słuchać i się uczyć bycia lepszym. Być krytycznym, ale nie wydawać wyroków. Nie patrzeć na siebie ich oczyma, być sobą, otwartym i chłonnym. KOMUNIKOWAC SIĘ przede wszystkim. 3. Mieć cel w życiu. Nie musi być duży, nie musi być długofalowy. Miej jakikolwiek. Że pójdziesz do fryzjera, że wyciśniesz na siłowni kolejne pięć kilo, że posprzątasz pokój lub zarobisz pierwszy milion euro. Whatever. I go realizuj. 4. Naucz się bycia samemu. Jako że od urodzenia do śmierci jesteśmy najsamotniejszymi istotami na ziemi, musimy się nauczyć w końcu to akceptować i sobie z tym radzić. Nie ważne czy jesteś w związku, czy masz kochającą mamusie czy tatusia, braciszka czy siostrzyczkę, kochanka czy kochankę, męża czy żonę, oni są inni niż ty i nigdy cię do końca nie zrozumieją. Jesteś indywidualną jednostką, niepowtarzalną i musisz dbać o siebie, bo jak sam o siebie nie zadbasz to nikt inny tego za ciebie nie zrobi. W chwilach samotności pisz pamiętnik, czytaj książki, przeszukuj Internet, zajmij się czymś użytecznym lub bezużytecznym. Czerp z tego radość i satysfakcję. Swoja własną, osobistą. 5. Walczyć z nałogami. Nie chodzi o to, aby je od razu rzucić. Nie można być idealnym (ideałów nikt nie lubi, zresztą ich nie ma) a poza tym każdemu się coś od życia należy. Jak to zrobić? Np. zamiast rano po przebudzeniu wypalić 5 papierosów do porannej kawy należy szlachetnie odłożyć tego piątego i wyjść z mieszkania. Udany dzień zapewniony. Wiemy, że walczymy z nałogiem, jesteśmy z siebie dumni przez resztę dnia, że mamy taki silny charakter, a po powrocie z pracy można go wypalić z dziką satysfakcją palenia papierosa z którego wcześniej zrezygnowaliśmy. Zamiast pić codziennie można sobie ustalić dni pijące, tzn. piję np. tylko we wtorki, piątki i soboty. Też działa, bo jest na co czekać i na co kląć w dni niepijące. W ramach nagrody można się za to w wyznaczone dni urżnąć na śmierć. Oczywiście można pójść dalej i ograniczać poranne papierosy i dni niepijące ale ja jeszcze do tego nie doszłam& 6. Ponad to: uprawiać jakąkolwiek formę aktywności fizycznej, siłownia, bieganie, joga, seks, cokolwiek co sprawi że się wymęczysz i sponiewierasz fizycznie. 7. Co jakiś czas wyrzucić z siebie frustrację i pokrzycz w łazience, pokłóć się z bliską osobą, oczyść swoją przestrzeń, daj sobie luz i się troszkę sponiewieraj. .....Jak mi przyjdzie do głowy coś jeszcze dopisać! I przestrzegać tego co wyżej!
LINKI - KLIK