Egzystuję imaginacją.Faszeruje się tabliczką nadziei Z masą o smaku wiary.Następnie pochłaniam paczkę infantylności.Z niesamowitym apetytem Sięgam po puchar lodów,Oblanych likierem nieufności..Posypanych impulsywnością.Dodatek do tego stanowi Wafel krystalicznych łez.Sięgam jeszcze po ciasteczka Z nadzieniem miłości, przyjaźni Przeplatane lukrem słabości i siły.Nie oczekiwanie zaczynam się krztusić,więc popijam marzeniami.
Mikstura na życie?