no i tak...
pierwszy miesiąc pracy za mną...
pomimo to, że się równo opieprzałem, spełniłem abstrakcyjne początkowo zalożenie targetowe, liczba strzelona od czapy i udało się, zastanawiam się jak będzie z wypłatą, kiedy ją dostane i w jakiej wysokości...
anyway, Lipiec zapowiada się całkiem do bani, tzn - z jednej strony spoko, ale z drugiej strony straszny zapierdol, a zeby bylo fajniej - wakacje to of cors przestój na rynku... a o co chodzi? a o to, że jeżeli nie zrobimy osiem razy tyle co ja zrobiłem w czerwcu, to szef okrędu zamknie nasz oddział...
no więc, skończyło się babci sranie, koniec opierdalania się...
pierwszego lipca przyjąłem pierwszy lokal w tym miesiącu, ale zajęło mi to 3x tyle co powinno, a i tak zrobiłem masę błędów...
do tego mam wrażenie że łapie jakieś przeziębienie, czy coś...
masakra :/
głupio by było stracić pracę w taki sposób...
ale cóż...
we shall see, what life shall bring us...