Przecież chodzić na rzęsach przed kimś nie będzie się wiecznie.
Bo przyjdzie taki czas, kiedy zatęskni się za swoją osobą.
I powrócą stare zajawki, dawne "pierdolenie o Szopenie".
A druga osoba w ten czas, która tak strasznie kocha,
albo będzie czekała, albo nie.
Albo przyklei ogromny plaster na serducho, które krwawi
i nieustępowała myśli, że ktoś niebawem je wyleczy.
Albo w to seducho wbije nóż i wykroi wszystko to,
co przeszkadza dalszemu rozwojowi,
co przeszkadza, raniąc resztę narządów...
Tak ogółem odbiegając od rzeczywistości.