No tak jak obiecałem, dzisiaj dodaje swój drugi wierszyk, już nie tak hardcorowy, lecz tak samo śmieszny. Z pozdorwieniami dla wszystkich smutasów, a w szczególności Maxia :(
Witam wszystkich mych znajomków
Bekrów, Piotrków no i Świątków
dziś przekażę Wam wrażenia
z sobotniego wystąpienia
ktoś suchaty opowiadał
śmierdło gównem gdy tak gadał
pomyślałem sobie szybko
skoczę gdzieś na jakieś piwko
i doszedłem wnet do rzeczy
browar gardło me ulecz
wię pobiegłem niczym sprinter
kupić bronza w sklepie "Printer"
no a w sklepie baba z tekstem
"brak dowodu jest pretekstem,
że nie sprzedam Ci dziś piwa"
mój kolega głowa kiwa
więc poszliśmy do menelów
naszych super-bohaterów
na winiaka im daliśmy
zgrzewke Lecha już mieliśmy
a więc szybko dziękujemy
i już trunek pić idziemy
wnet się w łóżku obudziłem
no i mocno się wkurwiłem
że znów ostro sie zjebałem
pół imprezy zapomniałem...
więc dowiedzieć się coś chciałem
i kolegów popytałem
jak się poźniej okazało
wiele rzeczy się dziś działo
kilka lasek wyrywałem
długo z nimi rozmawiałem
bardzo miłe dla mnie były
nawet trochę mnie zdziwiły
więc na koniec tej imprezy
zaprosiłem je na bezy
dały swoje mi numery
potem puszcze im bajery
no bo to teraz to już koniec
do drzwi puka jakiś goniec
dla Was wszystkich pozdrowienia
życze wszystkim Wam więzienia
oże troche przesadziełm
ale wene już straciłem
więc to koniec opowieści
późniejprześle jakieś wieści
co, gdzie, kiedy, z kim, dlaczego
kiedyś dowiesz się kolego.
P.S. Mam nadzieje, że się Wam podoba :D CZekam na pozytywne opinie i ewentualnie na konstruktywną opinie ;)
P.S.2 Jebać ortografie i interpunkcje, błędy stylowe i wszystkie inne pierdoły wymyślone tylko po to, żeby utrudnić Poalkom życie :)